Wartość start-upów często jest przeszacowana
Określenie wartości start-upu jest znacznie trudniejsze niż firmy w rozwiniętym stadium rozwoju, ponieważ dane potrzebne do przeprowadzenia tego procesu są często oparte wyłącznie na estymacjach. Pomysłodawcy wykorzystują to, niejednokrotnie zawyżając rynkowe ceny firm.
Wyceniając start-up, określa się najczęściej przepływy pieniężne możliwe do wygenerowania w przyszłości. Uwzględnia się przy tym istniejące aktywa, perspektywy wzrostu biznesu w przyszłości oraz ryzyko związane z tym, czy oczekiwane przepływy wystąpią. „Namacalnymi” aktywami są w tym przypadku zazwyczaj pomysł na biznes oraz kapitał ludzki, czyli pomysłodawca bądź zespół realizujący projekt. Niestety specyfika obu elementów daje stosunkowo duże pole do nadużyć przy szacowaniu ich wartości, a w dodatku musimy pamiętać, iż rozdzielenie pomysłu od całego procesu jego realizacji często jest problematyczne, o ile nie niemożliwe.
Trudności z wykorzystaniem metod majątkowych skutkują tym, że podmioty w fazie seed i start-up najczęściej wycenia się z użyciem metod dochodowych, w tym głównie – DCF przy odpowiednim uwzględnieniu kilku korekt z tytułu ryzyka projektu. Standardowym problemem pozostaje odpowiednie prognozowanie oczekiwanego wzrostu spółki oraz jej wyników finansowych, dlatego zawsze powinno się wykonać co najmniej 3 scenariusze rozwoju: optymistyczny, pesymistyczny i ten najbardziej prawdopodobny.
Rozwiązaniem może być zastosowanie podejścia top-down lub bottom-up. W ramach tego pierwszego przeprowadza się dokładną analizę potencjalnego rynku zbytu na oferowane produkty i usługi w połączeniu z realistycznym oszacowaniem udziału rynkowego, jaki chce osiągnąć firma oraz czasu potrzebnego na wypracowanie takiej pozycji. Natomiast w kolejnym kroku szacowane są potrzeby inwestycyjne, które będą konsekwencją zakładanego wzrostu. Z kolei w podejściu bottom-up dokonuje się szacunków wyników finansowych na podstawie posiadanych możliwości produkcyjnych. Warto zaznaczyć, iż
w miarę rozwoju działalności można się spodziewać spadku dynamiki wzrostu przychodów, a spółka, o ile przetrwa do tego momentu, wejdzie w fazę stosunkowo stabilnego wzrostu. Moment wystąpienia tego zjawiska zależeć będzie od intensywności konkurencji w danej branży oraz wielkości rynku, co również powinno znaleźć odzwierciedlenie w zakładanej stopie zwrotu. Próbując oszacować wartość nowego przedsięwzięcia, zawsze powinniśmy szukać możliwie wielu różnych metod prognozowania przyszłości, aby maksymalnie zminimalizować ryzyko inwestycyjne, a tym samym prawdopodobieństwo utraty kapitału.
Autor: Mateusz Hyży, starszy analityk, Grupa Trinity S.A.