2 zasady inwestycji w obligacje
Inwestowanie w instrumenty dłużne charakteryzuje się innym profilem ryzyka niż w przypadku akcji, dlatego powinno być prowadzone z rozwagą i ostrożnością. Jak nie dać się złapać w pułapki czyhające na Catalyst?
1.Dywersyfikuj portfel
Portfel inwestora powinien być możliwie najbardziej zróżnicowany. Odpowiednia dywersyfikacja pozwala na zmniejszenie jego wrażliwości na straty na pojedynczych instrumentach wchodzących w jego skład.
Na Catalyst notowane są instrumenty emitentów z różnych branż, m.in.: zarządzania wierzytelnościami, doradztwa finansowego, budownictwa, developingu, usług medycznych, banków czy przemysłu organicznego. Odpowiedni podział środków między różne, niezależne od siebie sektory pozwala ograniczyć ekspozycję na ryzyko związane z koniunkturą w danej branży.
Jeśli inwestora nie interesuje spekulacja na zmianach rynkowych stóp procentowych, portfel obligacji należy na tego rodzaju zmiany uodpornić. Efekt ten można uzyskać poprzez podział środków między instrumenty wypłacające kupon wg stałej i zmiennej stopy procentowej. Spadek rynkowych stóp procentowych powoduje obniżenie zysku z obligacji o zmiennym oprocentowaniu, lecz równocześnie wzrasta wartość obligacji o stałym kuponie (spadek stopy dyskontowej, jaką jest stopa rynkowa, powoduje wzrost cen obligacji stałokuponowych). Analogicznie, wzrost stóp rynkowych powoduje spadek wartości papierów o stałym dochodzie, jest to jednak rekompensowane wzrostem przepływów z obligacji o zmiennym oprocentowaniu, dlatego warto inwestować jednocześnie w oba rodzaje instrumentów.
2.Sprawdź sprawozdania finansowe emitenta
Analiza dokumentów spółki emitującej obligacje może dostarczyć informacji o jej kondycji finansowej i zapobiec inwestowaniu w podmiot, któremu grozi niewypłacalność. Przypadek Anti, Fojud czy Budostal-5 (nie wykupili obligacji w terminie zapadalności) wskazuje, że takie ryzyko jest w przypadku Catalyst realne.
Pomocny w analizie wypłacalności emitenta może być model Altmana. Jest to model funkcji dyskryminacyjnej, powstały w 1968 r. w celu przewidywania zdolności płatniczej firm. Wygląda on następująco:
Z = 1,2 * X1 + 1,4 * X2 + 3,3 * X3 + 0,6 * X4 + 0,999 * X5
, gdzie X1=Kapitał pracujący/Suma bilansowa
X2=Zyski zatrzymane/Suma bilansowa
X3=EBIT/Suma bilansowa
X4=Wartość rynkowa przedsiębiorstwa/Księgowa wartość zadłużenia
X5=Przychody ze sprzedaży/Suma bilansowa .
Wartość wskaźnika poniżej 1,8 oznacza wysokie zagrożenie upadłością, a wartość powyżej 2,99 sugeruje niskie ryzyko niewypłacalności. Tabela 1 przedstawia wartości wskaźnika Altmana dla wybranych spółek notowanych na Catalyst, które w latach 2011 – 2012 ogłosiły upadłość układową lub likwidacyjną.
Model Altmana dla spółek Anti, Fojud i DSS okazał się dobrym narzędziem pozwalającym na przewidzenie kłopotów z regulowaniem długów. W tych trzech przypadkach w 2010 r. wartości wskaźnika wyniosły odpowiednio 0,90, 1,37 i 0,32, co oznaczało wysokie ryzyko upadłości. Przypadek Budostal – 5, dla którego wartość modelu Altmana wyniosła 2,44, wskazuje, że narzędzie to nie posiada 100-proc. skuteczności i powinno być używane przez inwestorów z należytą ostrożnością.
Tabela 1 Wartości wskaźnika Altmana dla upadłych spółek, notowanych na Catalyst
Źródło: Grupa Trinity S.A.
Autor:
Marek Gąd
Analityk Inwestycyjny